Szczęsny

już w nowym domu

Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny
Szczęsny

Choć do jego błękitnej krwi dostało się trochę „kundelkowej”, to niezaprzeczalnie Szczęsny jest dumnym przedstawicielem swojej rasy – owczarkiem niemieckim. I jak wszystkie owczarki kocha ludzi, uwielbia się przytulać, chodzić na spacery, eksplorować teren. I niestety, jak wszystkie owczarki, cierpi za kratami mocniej niż inne psiaki. Jest bardzo niecierpliwy – gdy tylko zobaczy wolontariuszy skacze, szczeka, jakby się bał, że go nie zauważymy, że o nim zapomnimy. Z innymi psami ma układy różne, ale pracujemy nad tym. Wygląda na to, że Szczęsny po prostu nie był nauczony relacji z psami. Zresztą – niewielu rzeczy został nauczony, przejawia zachowania psa łańcuchowego, w emocjach kręci kółka jakby wciąż był przypięty do budy. Ale to wciąż młody psiak – wszystkiego można go nauczyć, a uczy się bardzo chętnie – przecież to prawie owczarek! Polecamy go do domu ludzi dorosłych lub ze starszymi dziećmi – malucha mógłby niechcący przewrócić, na razie zachowuje się czasem jak słoń w składzie porcelany. W najbliższym czasie będziemy go uczyć jazdy samochodem, pokażemy mu miasto i związany z nim gwar. W tym momencie szukamy dla niego raczej domu w spokojnym miejscu i opiekunów rozumiejących, że owczarki niemieckie to psy pracujące, a nie maskotki. Psy, które uwielbiają się uczyć, dostawać zadania do wykonania, być blisko człowieka, ale takiego, który wie, kiedy trzeba dać psu spokój i czas na wyciszenie. Szczęsny z tygodnia na tydzień się zmienia, więc być może niedługo napiszemy, że proszę bardzo- można go adoptować do centrum Warszawy, bo Marszałkowska to dla niego żadne wyzwanie! Jakby nie było – już dziś można przyjechać na spacer z nim i osobiście przekonać się jaki to fajny pies.