Mesa to maleńka, ruda, przeurocza kluseczka. Do schroniska trafiła po śmierci swojej właścicielki – po tym jak całe swoje psie życie spędziła w domu, u boku człowieka. Chyba nie trudno sobie wyobrazić, jakim skrajnym przerażeniem może napawać psa taka nowa sytuacja,za kratami schroniskowego boksu. Szczęściem w nieszczęściu, Mesa trafiła do schroniska w towarzystwie swoich dwóch sióstr Wandzi i Tiary. No i – co ma znaczenie przy jej skrajnie króciutkiej sierści – latem, a nie mroźną zimą.
Mesa jest jednak pieskiem bardzo dzielnym. W nowej rzeczywistości to ona zdaje się być oparciem dla swojej delikatnej siostry Wandzi (trzecia z sióstr, Tiara, już znalazła dom). To ona jest śmielsza w kontakcie z człowiekiem i jak tylko wyczuwa, że człowiek jest nią zainteresowany, wywraca się brzuszkiem do góry i domaga pieszczot. I może to być wszędzie – w boksie, w czasie spaceru, żadna okazja nie zostanie przez nią niewykorzystana. Mesa zawsze gotowa jest na mizianki.
Mamy za sobą już pierwsze spacery. Ze spaceru na spacer jest coraz lepiej, ale widać, że Mesa raczej nie jest długodystansowcem. Po drodze, z siostrą się jeszcze trochę plączą, ale generalnie chodzą dzielnie.
Dla Mesy pilnie szukamy dobrego domku. Nie możemy pozwolić, by maleńka musiała spędzić w schronisku zimę.