Max trafił do naszego schroniska w ostatnich dniach kwietnia 2023 roku. To kilkuletni, w pełni domowy, wspaniale zsocjalizowany pies. Mieszkał w mieście, spacerował na smyczy, miał swoją ukochaną opiekunkę. Mieli tylko siebie i AŻ SIEBIE. I nagle ten świat całkowicie runął… opiekunka w krytycznym stanie zdrowia trafiła do szpitala a Max został sam jak palec. Przez jakiś czas dokarmiany przez sąsiadów, ostatecznie zamieszkał w schronisku i nie ma już żadnych szans by dawne życie wróciło. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia i filmik by w sekundę przekonać się, że Max to pies na maxa wpatrzony w człowieka. Obecnie szuka oparcia w każdym kto poświęci mu minimum uwagi. Wystarczy jeden, wspólny, krótki spacer by Max nie spuszczał wzroku z człowieka. Nie ma minuty by nie okazał radości ze wspólnego czasu, z uwagi jaka się na nim skupia. To nowe, bardzo trudne miejsce, w którym nagle przyszło mu żyć jest dla Maxa prawdziwym dramatem. Po spacerze nie chce wracać do boksu, płacze i szczeka by tylko nie zamykać za nim furtki. Nam serce pęka bo jak dla każdego mieszkańca schroniska mamy zaledwie kilkadziesiąt minut w tygodniu. Jak wytłumaczyć to tęskniącemu psu, który jeszcze tak niedawno miał wszystko…?