Max

Max
Max
Max
Max
Max
Max
Max
Max
Max
Max
Max
Max
Max
Max
Max

Ta historia dotyczy Maksia. Psa, który ZNOWU trafił za schroniskowe kraty i znowu za niewinność. Został oddany.
Dlaczego?
Bo w życiu pojawiło się dziecko.

Dziecko nie było niespodzianką, która kogokolwiek mogła zaskoczyć. Dziecko było już w drodze, gdy młodzi ludzie zgłosili się do nas szukając psa rodzinnego. Tak, wiemy, to trudne sytuacje. Chcemy znaleźć psu nowy dom, ale takie adopcje są obarczone dużym ryzykiem. Rozum podpowiada, że narodziny nowego członka rodziny mogą skutkować „odstawieniem” psa na drugi tor. Mały człowiek, pojawiający się w rodzinie, w sposób oczywisty skupia na sobie całą uwagę i zabiera czas całej rodziny. Niemniej jednak uwierzyliśmy, że świadomość tej oczywistej przecież sytuacji, w młodych ludziach jest. Zresztą rozmawialiśmy o przyszłości, o tym jak planują zorganizować życie, gdy na świecie pojawi się młody człowiek i gdzie będzie tam przestrzeń dla psa.
W teorii wszystko się zgadzało.
Tak bardzo chcieliśmy dać Maksiowi możliwość zamieszkania w domu, że zdecydowaliśmy się podjąć ryzyko i wydać go do adopcji.
Niestety był to błąd.
Rzeczywistość przerosła wyobrażenia. Nadzieje na szczęśliwe życie rozsypały się po roku i 3 miesiącach.
Telefon do schroniska nie pozostawiał złudzeń. Maksio wraca.
Nie pomogły propozycje pomocy z naszej strony, próby szukania rozwiązania zastanej sytuacji. Najwyraźniej pies nie był już potrzebny, a do tego stał się uciążliwy w codziennym życiu.
W niedługim czasie od urodzenia dziecka Maks został wyeksmitowany na podwórko. Tego Maks kompletnie nie rozumiał. Osunięty od człowieka, pozbawiony uwagi i ciepła domu siedział pod drzwiami, nie mogąc dostać się do środka. Z czasem zaczął się frustrować, drapać w drzwi i szczekać. Stał się uciążliwy dla rodziny, która przecież i tak była zajęta swoimi sprawami.
Maks był niepotrzebny.
Teraz znowu jest w schroniskowym boksie nie rozumiejąc niczego.
A przecież to naprawdę wspaniały pies. Łagodny, przytulaśny i radosny. Dogaduje się ze spokojnymi psami i chętnie spaceruje. Ma dużo energii, którą mógłby obdarować co najmniej kilka osób. Jedyne, czego Maksio potrzebuje to człowiek i dom. Szukamy dla niego miejsca, gdzie będzie miał możliwość ciągłego przebywania z opiekunem. Maksio nie lubi samotności i trzeba mieć to na uwadze.
Jeśli jesteś w stanie zaopiekować się Maksiem na 100% – zadzwoń. Maksio czeka i jest gotowy zmienić adres zamieszkania już od zaraz.
Czekamy na Twój dom.