Oczy jak czarne węgielki, maleńki nosek, duuuużo kudłatego futerka i jeszcze więcej radości życia, choć to życie od początku go nie rozpieszczało. Urodził się pod wiaduktem i na szczęście wraz z mamą i rodzeństwem trafił do schroniska, bo pewnie tam gdzie został znaleziony miał marne szanse na przeżycie. Jego rodzeństwo już ma domy, więc teraz pora na Śliniaka. To bardzo spokojny i ufny szczeniorek. Chętnie przychodzi na głaski i tulaski. Wszystko go cieszy. Będzie raczej średnio-większym psem, choć jego mama jest typowym średniaczkiem. Maluch ma 3,5 miesiąca, jest na bieżąco odrobaczany i szczepiony. Chętnie zmieni adres. Jest gotowy do adopcji.