Niedowidzący Tores – czy ma szansę?

Start / Aktualności / Niedowidzący Tores – czy ma szansę?
alt

altPsy, które swoje najlepsze lata życia spędzają w schronisku z każdym dniem tracą coś cennego, tracą czas, zdrowie i nadzieję. Tak jest z Toresem –  zamknięty w schroniskowym boksie powoli traci wszystko 🙁

Z Toresem znamy się już ładnych kilka lat, po raz pierwszy schronisko stało się jego domem w listopadzie 2016 roku. Właściwie to chyba możemy zaryzykować stwierdzenie, że Tores jest dowodem na to jak przez ludzką nieodpowiedzialność i brak wyobraźni, jedną czy drugą złą, nieprzemyślaną decyzją, ludzką zachcianką posiadania psa, można zmarnować stworzeniu całe życie. Skazać go na wieczny niebyt, na marnowanie najlepszych lat życia na życie w zamknięciu, bez możliwości codziennego węszenia w trawie, załatwiania potrzeb na spacerze, porannego witania swojego człowieka i wypoczynku przy jego boku.

Tores miał raptem około półtora roku gdy został interwencyjnie odebrany ze złych warunków. Żył w ciasnym boksie, z którego wypuszczany był bardzo sporadycznie. Buda i legowisko w żadnym stopniu nieprzystosowane do wielkości psa a wokół mnóstwo odchodów. Wtedy właśnie (w listopadzie 2016 r), w wyniku interwencji Tores trafił do schroniska. W marcu 2017 roku Tores znalazł dom, jednak już w lipcu wrócił do schroniska. Mimo szkolenia, w którym wziął udział, jego nowi opiekunowie zdecydowali, że to nie jest pies dla nich, że nie poradzą sobie z nim. Dużo się wtedy dowiedzieliśmy i byliśmy pewni, że z tą wiedzą szybko znajdziemy Toresowi nowy, odpowiedni dom. Tak się jednak nie stało. Nad Toresem skłębiły się ciemne chmury i już nikt nigdy nie zwrócił na niego uwagi.

Mijały kolejne lata i zimy. Z nieokrzesanego młodzieńca Tores stał się przewidywalnym, dojrzałym psem. W schronisku ma wspaniałych opiekunów, wielu wolontariuszom bardzo zależy na tym by mimo tego, że od tylu lat jest psem bezdomnym, okazać mu tyle troski i zaangażowania by czuł się kochany. Jednak w schronisku jesteśmy tylko w weekendy. Dbamy o jego zdrowie, o to by miejsce, w którym śpi było jak najbardziej czyste i komfortowe (na ile to możliwe w schronisku). Niedawno zauważyliśmy, że Tores słabiej widzi, konsultacja okulistyczna to potwierdziła. Diagnoza: postępujący zanik siatkówki, prawdopodobnie na tle genetycznym. Zmiany postępują bardzo powoli więc Tores ma czas na redukcję niedowidzenia poprzez pozostałe zmysły, w tym głównie słuch i węch (choć ten drugi też niestety coraz słabszy). Wciąż uczymy Toresa nowych rzeczy, dbamy o jego dobre kontakty z ludźmi i psami. Dla nas Tores jest przewidywalny. Wiemy kiedy czuje się dobrze i pewnie a kiedy jego poczucie bezpieczeństwa zostaje zaburzone. Czytamy z niego jak z otwartej księgi – na tym właśnie, naszym zdaniem polega dbanie o psychiczny dobrostan psa. Na tym by wspierać w trudnych chwilach, na tym by wyznaczać jasne granice i na tym by stworzyć poczucie bezpieczeństwa a wręcz rutyny. Tego właśnie potrzebuje Tores, wprowadzenia zasad, rutyny i poczucia stabilizacji. Czyli tego czego potrzeba każdemu psu.

Z racji tego, że Tores ma silną potrzebę chronienia swojego domu, jest szczekliwy, nie toleruje obcych na swoim terenie i zawsze będzie bronił swojego otoczenia, opiekun powinien mu stworzyć jakiś bezpieczny azyl, w którym mógłby przeczekać wizytę gości. To może być kojec lub po prostu wydzielona część podwórka, zależy od warunków i możliwości. Jeśli chciałbyś dać Toresowi szansę na lepsze życie, zadzwoń. Hania opowie Ci więcej o Toresie, nauczy Cię jak z nim pracować, nauczy czytać sygnały przez niego wysyłane, przeprowadzi przez adopcję. Ze swojej strony, w trakcie i po adopcji zapewniamy nieodpłatne wsparcie behawiorysty.

kontakt:
Adopcję prowadzi Hania, tel. 513 109 206 mail: haneczka1492@gmail.com