Berni wydaje się być niewidzialny, choć z całych sił stara się, aby ktoś go wreszcie dostrzegł. Przyciska pyszczek do krat, popiskuje, z całych sił macha ogonem, by pokazać, jak bardzo się cieszy, że kogoś widzi, w nadziei, że ktoś tę radość w końcu odwzajemni. Niestety, najwyraźniej klątwa czarnego psa ma się wciąż dobrze... Bo pomimo tylu atutów...