opis: Koks to fantastyczny, radosny pies w średnim wieku. W schronisku w Milanówku mieszkał od 2017 r. co dla psa uwielbiającego kontakt z człowiekiem i wyczekującym każdego spotkania z nami, było koszmarnie i bezpowrotnie straconym czasem. Koksik kocha ludzi, czas spędzony u boku człowieka, zabawy lub tak po prostu wspólny spacer. Dobrze wie, co oznacza ubieranie w szelki i przypięcie smyczy a spacer z nim to czysta przyjemność. Nie było wolontariusza, który nie chciałby wyjść z Koksem do lasu, także na spacer w towarzystwie innych psów. Lata mijały, bródka posiwiała a Koks dalej tkwił w schronisku, kochany i zauważany jedynie przez „ludzi schroniska”. Z ogromnym smutkiem obserwowaliśmy pogłębiającą się u niego depresję i nie do opisania wręcz, tęsknotę za człowiekiem. Widzieliśmy kompletnie zrezygnowanego, cierpiącego psa i tak niewiele mogliśmy dla niego zrobić. Aż wreszcie przyszedł dzień, mroźny styczniowy ale piękny dzień, w którym Koks mógł zamieszkać u jednej z naszych wolontariuszek. Radość Koksa gdy po sobotnim spacerze, zamiast wrócić do zimnego boksu, wsiadł do auta i odjechał była widoczna gołym okiem. Podróż autem do Warszawy była dla wszystkich radosnym wydarzeniem. ------- Jest tylko jedno ALE…Koks nie wie, że to nie jest rozwiązanie na stałe. W domu naszej wolontariuszki zamieszkał tymczasowo. Zatem nadal szukamy człowieka, który adoptuje na zawsze tego wyjątkowego psa. TAK! Bo Koks jest wyjątkowy. Trzeba zrozumieć to jak bardzo życie go doświadczyło i docenić jak wspaniale poradził sobie ze zmianą otoczenia. Pięć lat w schroniskowym boksie, po czym z dnia na dzień przeprowadzka do Warszawy, do bloku. Czy Koks się w tym odnalazł? TAK! Czy przystosowanie do nowych warunków trwało długo? NIE! W zaledwie 3 tygodnie Koks opanował rytm dnia, który przecież tak bardzo różni się od tego jak życie toczyło się w schronisku. Nie straszne mu miasto, winda w bloku czy to, że trzeba zostać na 8 godzin samemu w mieszkaniu i nie nabrudzić. Grzecznie czeka i śpi. Czym innym jest czekać 8 godzin na spacer i spotkanie z kochanym opiekunem a czym innym jest czekać przez tydzień, od soboty do soboty. ------- By lepiej zrozumieć Koksa i pomóc mu w pokonywaniu kolejnych wyzwań skonsultowaliśmy się z behawiorystką. To spotkanie jeszcze bardziej uświadomiło nam jak wielkim stresem dla wrażliwego Koksa były lata spędzone w schronisku i jakie piętno pozostawiły. Jedno jest pewne, Koks nigdy nie może wrócić za kraty, to by go złamało na zawsze. ------- Każdy mądry opiekun psa wie, czego potrzeba by pies czuł się bezpieczny i jak bardzo poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji wpływa na jego pewność siebie a co za tym idzie spokój wewnętrzny, zdrowie i kondycję. Rutyna, spokój, konsekwencja i przewidywalność zdarzeń to jest to, czego Koks teraz doświadcza i czego nie może już nigdy utracić. W zaledwie parę tygodni Koks odmłodniał, wypiękniał, uśmiech z pyska nie schodzi a sierść błyszczy jak nigdy dotąd. To jest blask szczęścia :) Dlatego bardzo prosimy o stały dom dla Niego a ze swojej strony zapewniamy nieodpłatne wsparcie behawiorysty, zarówno w trakcie i po adopcji, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. ------ 2.01 minął rok odkąd Koks po 5 latach wyprowadził się ze schroniskowego boksu i pojechał do domu tymczasowego
W przeciągu tego roku sporo się u niego zmieniło.
Nauczył się zachowywać czystość w mieszkaniu i funkcjonować w mieście, nawet sąsiedzi spotykani na klatce nie są już tacy straszni. Przetrwał swój pierwszy sylwester w mieście bardzo dzielnie znosząc fajerwerki i wybuchy. Nauczył się akceptować nowe osoby, goście to teraz atrakcja i kumple, a nie powód do stresu.
Dzięki wsparciu stowarzyszenia przeszedł operację łapy, a teraz dzielnie jeździ na rehabilitacje, a odkąd łapa nie boli stał się spokojniejszy i weselszy.
Doskonale odnajduje się w mieście, umie jeździć autobusem, kocha przejażdżki samochodem.
Ostatnio pierwszy raz był w parku ze stawem i kaczkami i prawie oszalał ze szczęścia!
Koks wciąż szuka domu, takiego na zawsze. Szuka ludzi którzy poznają go zarówno od najlepszej jak i tych słabszych stron, zaakceptują i pokochają. Gdy wytworzy się więź Koks odwdzięczy się całym swoim serduszkiem, będzie rozdawał buziaki, trącał łapką by prosić o smaczki (a jedzonko uwielbia) i wnosił swój psi uśmiech w każdy dzień.
kontakt:
Adopcję prowadzą: Agata, tel. 722 066 606 mail:
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Julia, tel. 515 987 981 mail:
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.